No Picture

“Służące do wszystkiego”. Trudne losy polskich służących

PjatkAfrica/Lagos112024 2024-02-23T11:10:02+01:00102924 Daniel 0 Sprawdź również: Świnka Peppa https://tantis.pl/serie/swinka-peppa-6401

Kobiety opuszczają wieś w poszukiwaniu pracy. Znajdują zatrudnienie jako służące. Okazuje się jednak, że ich praca nigdy się nie kończy, bo zostają wykorzystywane do świadczenia szeregu usług, i to wcale nie tylko tych związanych z obowiazkami domowymi. “Służące do wszystkiego” to wstrząsający reportaż o życiu kobiet i dziewcząt, które stały się niewolnicami.

Wyjazd ze wsi do miasta

W przedwojennej Polsce wiele kobiet opuszczało wsie w poszukiwaniu pracy. W małych miejscowościach, w których się rodziły i wychowywały, nie było dla nich wolnych stanowisk, więc udawały się do większych ośrodków, gdzie bardzo często znajdowały zatrudnienie jako tak zwane “służące do wszystkiego”. Dla uciekajacych przed biedą kobiet, był to mimo wszystko awans społeczny, jednak okupiony okrutnym wykorzystywaniem, często do końca życia.

Białe niewolnice

Zatrudnione jako służące kobiety, często, poza typowymi domowymi zajęciami, takimi jak sprzątanie, gotowanie i ogólna opieka nad domem, były wykorzystywane do zaspokajania wszelkich potrzeb swoich panów. Co więcej, pracowały de facto bez przerwy, bo ze względu na niekończący się zakres obowiazków, prawie nigdy nie miały czasu na odpoczynek nawet nocą, stąd termin “białe niewolnice” – odnoszący się do kobiet, które przymusowo świadczyły usługi seksualne, które często wchodziły w zakres obowiązków służących do wszystkiego.

Okrutne społeczne nierówności

Joanna Kuciel-Frydryszak nie tylko pokazuje historie wyjątkowych kobiet, które przez lata były wykorzystywane, ale też diagnozuje genezę takiego traktowania, którą były głębokie społeczne nierówności. Dziewczęta z najniższych warstw, uciekające do miasta, były gotowe na poświęcenia w imię chociażby minimalnego awansu w społecznej drabinie. Jednocześnie znajdujący się u jej szczytu, zwiększali swoją władczość i dominację, sprowadzając “gorzej urodzonych” do roli swoich służących, a nawet niewolniczek. Autorka wyciąga t z cienia te bohaterki, które przez całe życie pozostawały niewidzialne, traktowane przedmiotowo, często bezimienne i w końcu oddaje im głos.

“Służące do wszystkiego”. O naszych babkach – pozycja obowiązkowa

PjatkAfrica/Lagos112024 2024-02-23T11:09:05+01:00092924 Daniel 0

W polskiej kulturze przeżywamy swoisty renesans chłopomanii. Na rynku pojawia się coraz więcej pozycji non-fiction, które przypominają Polakom, że choć dawna Rzeczpospolita szlachtą stała, to większość naszych przodków pochodziła z niższych warstw społecznych. Joanna Kuciel-Frydryszak była jedną z pierwszych autorek, która tak skutecznie przypomniała o tym rzeszom Polaków. O tym właśnie traktują wydane w 2018 roku “Służące do wszystkiego”.

Dawka historycznej wiedzy

“Sprawdź również: Funkcja i wyposażenie magazynu - http://www.dladomudlafirmy.com/funkcja-i-wyposazenie-magazynu/” to solidne opracowanie tematu, które jednocześnie napisane jest jak wciągająca opowieść. Autorka sprawnie manewruje między źródłami, dobierając je tak, by tworzyły większą opowieść o całej klasie społecznej – służących w przedwojennej Polsce. Kobiet, które “poszły na służbę”, było w tamtym czasie wiele. Ich praca – wymagająca, a jednocześnie dająca szanse na awans społeczny – to całe studium ludzkich losów. Choć nierzadko na długie lata oddawały się swoim panom, piorąc, sprzątając, gotując, wychowując dzieci, tylko część z nich odnalazła w swoim wyborze szczęście. Kuciel-Frydryszak alarmuje: jesteśmy ich potomkami, a w naszych żyłach płynie krew tych zaradnych babek i prababek, które budowały swoją przyszłość na nadziei. Tę w wielu wypadkach zburzyła jednak II wojna światowa.

Hołd dla kobiet

“Służące do wszystkiego” to książka przesiąknięta feminizmem. Autorka z nieskrywanym podziwem, opierając się na obiektywnych źródłach, snuje opowieść o rzeszach pań, które z odwagą szukały swojego miejsca na ziemi. Krzepiące są te historie, które mają swego rodzaju “happy end”. Nie brakuje i gorzkich opowieści o mniej szczęśliwych zakończeniach – o wyzysku, napastowaniu, okrucieństwie. Czy trauma, którą nosiły w sobie, przekazana została późniejszym pokoleniom? Jak jako społeczeństwo możemy uporać się z tym zbiorowym ciężarem, jakie nasze przodkinie dźwigały, niczym ciężkie wiadra z wodą, na swoich barkach? Z pewnością lektura “Służących do wszystkiego” jest dobrym pierwszym krokiem w tym kierunku. 

https://www.youtube.com/watch?v=dpjRC9PJQS16

“Służące do wszystkiego”. Stracona młodość

PjatkAfrica/Lagos112024 2024-02-23T11:08:06+01:00082924 Daniel 0

Każda marzyła o lepszym życiu, o ciepłym domu, który mogłaby stworzyć, gdyby nie miejsce w hierarchii,  w którym się urodziła i w którym przyszło jej żyć. Opowieść pokazuje prawdę o klasie społecznej najbiedniejszych, młodych dziewcząt, które poświęcały swą młodość na służbę bogatym. 

Czy można mieć wpływ na swój los? 

Bohaterki książki nie miały większego wyboru, niż praca u bogatych mieszczan. W przedwojennej Polsce nie było mowy o jakichkolwiek perspektywach czy planach. Nieliczne z dziewcząt mogły liczyć na dobrą pracę czy dostęp do edukacji. Te z nich, które pochodziły z niższych warstw społecznych musiały brać los we własne ręce. Kobiety przedstawione w książce “Służące do wszystkiego” pracowały w domach bogatych, zajmując się wszystkim, od świtu do późnej nocy. Do ich obowiązków należało gotowanie, pranie, prasowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi czy chorymi członkami tych rodzin. Życie całego domostwa tętniło dzięki ich pracy. To one wielokrotnie wbrew własnej woli poświęcały się do reszty dobrobytowi swoich pracodawców, bez czasu na wypoczynek, bez szansy na zadbanie o samą siebie. 

“Sprawdź również: Funkcja i wyposażenie magazynu - http://www.dladomudlafirmy.com/funkcja-i-wyposazenie-magazynu/“. To moja szansa 

Czy będąc w takim położeniu, można znaleźć jakieś plusy? Opowieść przedstawia też te piękniejsze historie, dzięki którym udało się odmienić los bohaterki, a praca służącej okazała się furtką do lepszego życia. Bardziej pozytywne historie kończyły się miłosnym happy endem lub pomocą ze strony pracodawców w wyrwaniu się z biedy. W ówczesnych czasach młode kobiety na wsi nie miały żadnych perspektyw – nie miały dostępu do edukacji, a ciężką pracą zajmowały się od dziecka. Dlatego pracę poza gospodarstwem zaczynały już nawet w wieku 15 lat. 

Zmiana pokoleniowa 

Jak wiele się zmieniło od tamtych czasów, na szczęście na lepsze. Książka pokazuje historie młodych kobiet, które często wykonywały pracę ponad swoje siły, prace uwłaczające, bez możliwości sprzeciwu. Służące kiedyś tak niedoceniane dbały o każdy szczegół codziennego życia, które składały się puzzle w piękną całość, czyli piękny dom z pięknymi ludźmi. A wszystko to kosztem tych kobiet, które mogłyby osiągnąć o wiele więcej.